Największą siłą Animal Helper są… ludzie. Ludzie, którzy nas wspierają, wierzą w ten projekt i którzy go współtworzą. Kilka miesięcy temu do tego grona dołączyli programiści LSN. Choć swoją część tworzyli niemal od zera, to dzięki nim prace nad aplikacją nabrały rozpędu i teraz jest już ona przygotowana do wyjścia produkcyjnego.
LSN to zespół specjalistów, którzy koncentrują się na dostarczaniu rozwiązań IT dla branży ubezpieczeniowej. Od początku istnienia, tj. od 2008 roku, cechują ich działania na najwyższym poziomie. Każdy realizowany przez LSN projekt łączy trzy perspektywy: biznesową, klienta, a także własną wiedzę w zakresie projektowania, technologii i trendów rynkowych.
LSN dołącza do projektu
LSN kilka miesięcy temu wkroczyło do akcji, przejmując część projektu realizowaną przez firmę Porta KMI Poland. Tworzy więc backend, czyli serwerową część aplikacji i jej wersję webową. Za aplikację mobilną od początku odpowiada BinarApps. – Rozpoczęte prace i istniejący kod dały nam ogląd tego, jakie są oczekiwania wobec naszego teamu. Wiele modułów stworzyliśmy też od zera, co razem złożyło się na efekt, z którego jesteśmy zadowoleni – tłumaczy Patryk Spanily z LSN.
Choć dołączenie do rozpoczętego już projektu może się wydawać wyzwaniem, sama decyzja o podjęciu współpracy z Fundacją Psia Krew nie była dla LSN trudna. – Wręcz przeciwnie, wydawało nam się, że podstawowy zakres projektu jest na tyle mały, że da się go zrobić bardzo szybko. Oczywiście, jak to zwykle bywa, okazało się, że ten zakres nie jest taki mały, a z miejsca, w którym jesteśmy teraz, wciąż mamy dużo pomysłów, jak jeszcze można rozwinąć Animal Helper – kontynuuje programista LSN.
Z sercem na dłoni
LSN, choć na co dzień działa z branżą ubezpieczeniową, ma już pewne doświadczenie w realizowanych w czasie wolnym projektach pro bono. – Od początku działalności staramy się dodatkowo działać tam, gdzie możemy zrobić coś dobrego. Do Animal Helper dołączyliśmy po spotkaniu z Adamem Bendlerem, który opisał sytuację, w jakiej znajduje się projekt i opowiedział, z jakimi wyzwaniami w tamtym momencie się mierzy – opowiada Patryk Spanily.
Motywacji do działania programistom zdecydowanie nie brakuje. Pracownicy LSN kochają zwierzęta i wiedzą, jak ważna jest pomoc, którą usprawni aplikacja. – Choć aktualnie z żoną nie posiadamy żadnych zwierząt, bo nie mielibyśmy serca zostawiać psa samego każdego dnia na 10 lub więcej godzin, oboje wychowaliśmy się w domach, w których były zwierzęta. Jest zatem sporo motywacji do działania. W moim przypadku jest to też możliwość stworzenia czegoś z niczego, niczym w pieśni Horacego o „pomniku trwalszym niż ze spiżu.” Nigdy nie miałem zdolności humanistycznych, zatem tworzenie aplikacji traktuję jako coś, co ja zostawię po sobie – dodaje Spanily.
Plan rozwoju
Prace nad aplikacją są już niemal na ukończeniu. Podstawowy i najważniejszy moduł jest już gotowy. Jest też szansa, że zanim uruchomimy centralę naszego 112 dla zwierząt, aplikacja będzie miała już dodatkowe funkcjonalności. – Na ten moment jesteśmy gotowi z wyjściem produkcyjnym, bo w aplikacji można tworzyć zgłoszenia, a operatorzy mogą te zgłoszenia przetwarzać. Natomiast w najbliższym rozwoju planujemy dodać mapę, na której każdy będzie mógł oznaczać pewnego rodzaju interakcję, np. zauważone błąkające się zwierzę, informację na temat zaginionego zwierzęcia wraz z lokalizacją albo jakąkolwiek inną sytuację powiązaną z danym miejscem na mapie – zakończył Patryk Spanily z LSN.
Animal Helper to nie tylko powstająca właśnie aplikacja. Do jej uruchomienia niezbędne będzie utworzenie obsługującej ją centrali. Obecnie, dzięki uprzejmości Miasta Gdańsk i Gdańskich Nieruchomości, udało nam się pozyskać lokal, w którym już wkrótce będzie się mieścić siedziba Animal Helper. Czeka nas jeszcze remont lokalu i zatrudnienie oraz specjalistyczne przeszkolenie pracowników, którzy będą przyjmować zgłoszenia.