Rozpoczął się nowy rok szkolny. Uczniowie wrócili do szkolnych ławek, dzieci zawierają znajomości w przedszkolnych czy żłobkowych salach… Adaptacja i socjalizacja to solidne fundamenty w rozwoju najmłodszych – ale czy pamiętamy o nich w kontekście zwierząt domowych?
Nowy pupil, nowe wyzwania
Szczeniak, kot, królik, a nawet rybka – każde zwierzę, niezależnie od rozmiaru i gatunku, potrzebuje czasu, by odnaleźć się w nowym miejscu. Nieznane otoczenie, dźwięki, zapachy, a wreszcie zupełnie inni ludzie niż do tej pory – to duża ilość bodźców w krótkim czasie potrafi przytłoczyć nawet najbardziej odpornego pupila. Zanim więc zaczniemy wymagać od naszego nowego przyjaciela określonych czynności czy zachowań, pozwólmy mu na swobodną eksplorację domu. Nam też przyda się chwila na odnalezienie się w roli opiekunów.
Obserwujmy, poznawajmy się wzajemnie, ale starajmy się ograniczyć okrzyki ekscytacji, radość czy głośne dyskusje. W pierwszym dniu dobrze też zrezygnować z oglądania telewizora. Czas i spokój to najlepsi sprzymierzeńcy naszej nowej, wyjątkowej sytuacji. Jak tylko zwierzę poczuje się pewniej, a my przyzwyczaimy się do nowego lokatora, łatwiej będzie nam nawiązać pozytywną relację.
Małe zmiany to często duże emocje
Nie oszukujmy się: im starszy uczeń, tym mniej nerwów towarzyszy kolejnemu rozpoczęciu roku szkolnego. Przygotowanie wyprawki, przyzwyczajanie do planu lekcji i… tyle. I choć wydaje się, że zmiana trybu z wakacyjnego na szkolny całej rodzinie z czasem przychodzi coraz łatwiej, dla zwierząt domowych to taki sam szok, jak wtedy, gdy dzieci zaczynały pierwszą klasę.
Nagle z dnia na dzień codzienność wygląda przecież zupełnie inaczej. Wstajemy wcześniej, ktoś w pośpiechu robi śniadanie, ktoś inny kłóci się o łazienkę, a po tych nerwowych i głośnych godzinach zapada nagła cisza i pustka. Nikogo nie ma. Zanim nasz pupil na nowo przyzwyczai się i nauczy, kto i kiedy wraca do domu, co rano przeżywa stres. Warto mieć to na uwadze i do codziennej rutyny włączyć czynności związane z pielęgnacją milusińskiego. Kilka głasków czy nawet zwykła zmiana wody w misce na świeżą wykonywane regularnie w określonym momencie poranka potrafią czasem ułatwić (i przyspieszyć) odnalezienienie się w nowej rzeczywistości.
Akcja: socjalizacja!
Odpowiedzialnemu opiekunowi zależy na jego przyjacielu. A każdy, komu zależy, dba, aby zwierzak był jak najszczęśliwszy. Duża w tym rola odpowiedniej socjalizacji. Ale co to w ogóle znaczy? To zależy przede wszystkim od gatunku zwierzęcia oraz od jego środowiska. Inne wyzwania stoją przecież przed psiakiem, żyjącym w centrum dużego miasta, a inne przed takim z domu na obrzeżach czy ze wsi, inne przed kotem, a jeszcze inne przed królikiem czy świnką morską. Ważne, aby w miarę możliwości nauczyć naszego podopiecznego, co może go spotkać i jak powinien sobie z tym radzić.
Zacznijmy od tego, by zwierzę mogło stopniowo poznawać bodźce, które wkrótce staną się jego codziennością. Mieszkamy przy ruchliwej ulicy? Wychodźmy najpierw na krótkie spacery i obserwujmy, jak nasz nowy psiak reaguje na przejeżdżające auta. Do naszego domu często przychodzą goście? Zadbajmy, by pupil przyzwyczaił się do dźwięków domofonu i dzwonka do drzwi. Jednak socjalizacja to nie tylko nauka nowego otoczenia, ale także odpowiednich zachowań w konkretnych sytuacjach. Aby rozpocząć taki trening, warto wcześniej poświęcić czas na poznanie sposobu komunikacji naszego zwierzaka. W jaki sposób okazuje dyskomfort, jakie sygnały świadczą o dużym stresie, jak reaguje na zagrożenie – te wszystkie informacje pomogą nam wesprzeć czworonoga w trudnym momencie i tym samym poprawić jego samopoczucie. Nie każdy pies wie, jak zachować się podczas spotkania z psem większym (lub mniejszym!) od siebie, nie każdy kot lubi podnoszenie czy głaskanie, a nie każdy królik czy świnka morska dobrze znoszą towarzystwo dzieci. Przy zaangażowaniu opiekuna można jednak nauczyć zwierzęta tolerowania niekomfortowych sytuacji oraz wypracować zachowania, które w takich momentach pomogą pupilowi poradzić sobie ze stresem.
Dobrymi chęciami…
Zdarzyło Ci się wziąć psa na ręce, bo z naprzeciwka szedł dużo większy? Może odruchowo napinasz smycz na widok innego psa, bo wiesz, że Twój bywa wyrywny albo wręcz izolujesz czworonoga od innych aby nie dostarczać mu stresujących bodźców?
Często wbrew intencjom opiekuna to właśnie jego zachowanie przyczynia się do pogłębiania problemu. W sytuacji, w której zwierzę traci pewność siebie, jest zagubione, szuka wsparcia w przewodniku i to on powinien być drogowskazem, który pokaże, że wszystko jest w porządku i nie ma się czego obawiać. Nasza przesadzona reakcja (podniesienie, przytulenie, a czasem nawet nadmierne okazywanie zainteresowania) to sygnał, że sytuacja nie jest zwyczajna, a odczuwany przez psa lęk jest jak najbardziej uzasadniony.
Tak, jak warto znać język ciała pupila, tak samo warto przyjrzeć się swoim komunikatom niewerbalnym. Czasem lepiej zrobić krok w tył, powstrzymać się od reakcji, a nawet zignorować całe zajście niż niechcący wyolbrzymić błahostkę.
Edukacja nie kończy się na szkole
W życie zaangażowanych opiekunów zwierząt wpisana jest nieustanna nauka. Szukamy nowych pomysłów na spędzanie wspólnego, wartościowego czasu, sprawdzamy, czy odpowiednio karmimy naszego zwierzaka, a niejednokrotnie zastanawiamy się też, dlaczego nasz pupil zachował się w danej sytuacji tak czy inaczej. Edukacja to też jeden z filarów działalności Animal Helper. Dzięki Waszemu wsparciu i zaangażowaniu możemy nie tylko nieść pomoc potrzebującym zwierzakom, ale także m.in. prowadzić warsztaty z pierwszej pomocy dla zwierząt czy organizować prelekcje na temat ich dobrostanu. Chcesz, żeby takie zajęcia odbyły się w szkole twojego dziecka lub w Twojej firmie? Napisz na [email protected]